1. I widziałem inny znak na niebie, wielki i dziwny: siedmiu aniołów z siedmiu ostatnimi plagami, gdyż na nich zakończył się gniew Boży. BW
I ujrzałem na niebie znak inny - wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag, tych ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga. BT
I zobaczyłem na niebie inny znak, wielki i zdumiewający: siedmiu aniołów trzyma siedem ostatnich klęsk, gdyż w nich dopełnia się gniew Boży. NP
Potemem widział drugi cud na niebie wielki i dziwny, to jest siedm Aniołów mających siedm plag ostatecznych, iż przez nie skończony jest gniew Boży. BG
Obrazy teraz zmieniają się dynamiczniej, skończyło się krwawe winobranie zła i pojawia się kolejna wizja. Jan widzi na Niebie wielki i dziwny znak. To jest trzeci szczególny znak, jaki widzi Jan. Poprzednio zobaczył Niewiastę i Smoka. Teraz prorok widzi siedmiu Aniołów wykonawców gniewu Bożego oraz zwycięzców wielbiących Boga, którzy zwyciężyli Bestię, jej podobiznę i jej liczbę. Te trzy znaki są ze sobą ściśle połączone.
Na czaszach "zakończy się gniew Boży.” Wreszcie pojawia się zapowiedź zakończenia tej, jak na razie smutnej opowieści. Czy będzie to happy end ? W języku greckim użyto tu słowo ετελεσθη (etelesthē) coś zostanie dokonane, coś zostanie zakończone. Podoba mi się to słowo, zło nie trwa wiecznie. Prześladowanie uczniów Jezusa nie trwa wiecznie, rządy diabelskie nie potrwają wiecznie. To się kiedyś wszystko skończy. Jest nadzieja dla nas, żyjących na styku czasów, na styku światów. Ktoś podobny do Syna Człowieczego jest w drodze, już siedzi na obłoku.
Ten, θαυμαστον (thaumaston) niezwykły, dziwny σημειον (sēmeion) znak zapowiada siedem ostatnich πληγας (plēgas) ciosów, razów, plag będących wyrazem θυμος (thymos) wzburzenia, zapalczywości gniewu Bożego.
Użyte tutaj słowo plaga, (plegas) oznacza gwałtowne uderzenie, cios, otrzymać chłostę, dostać lanie, oznacza klęskę i nieszczęście. To słowo używa się przy takich frazach jak: rażenie piorunem, bicie się w pierś czy uderzenie tętna.
Siedem plag jest pewnym odniesieniem do plag egipskich. Tak jak tamte były wymierzone w nieposłuszny i zatwardziały Egipt, tak i te są wymierzone w bezbożny i równie nieskruszony świat. Siedem czasz jest przepełnionych. W naszym studium jesteśmy obecnie w trakcie trzeciej biada i siódmej trąby. Zbliżamy się do apogeum, do przełomu. Plagi są dopełnieniem sprawiedliwego sądu nad mieszkańcami ziemi, nad grzechem.
P.E. Hughes pisze; „Wylanie siedmiu plag kończy gniew Boży: Jego sprawiedliwość zostaje zaspokojona i wszystko zostaje przygotowane na nowe niebo i nową ziemię, odnowione stworzenie, wolne od grzechu i jego skutków i dlatego też wolne od gniewu.”
Tak jak w przypadku plag w Egipcie serce Faraona stawało się coraz bardziej zatwardziałe, tak i teraz plagi pierwszego i drugiego biada sprawiają u ludzi podobną zatwardziałość. Czytaliśmy o tym w Obj. 9:18,20-21 „ Od tych trzech plag, to jest od ognia i od dymu, i od siarki, wychodzących z ich pysków, wyginęła trzecia część ludzi. (...) Pozostali ludzie, którzy nie zginęli od tych plag, nie odwrócili się od uczynków rąk swoich, nie przestając oddawać czci demonom oraz bałwanom złotym i srebrnym, i spiżowym, i kamiennym, i drewnianym, które nie mogą ani widzieć, ani słyszeć, ani chodzić, I nie odwrócili się od zabójstw swoich ani od swoich czarów, ani od wszeteczeństwa swego, ani od kradzieży swoich.”
Podobną reakcję zobaczymy podczas czytania opisu wylania czasz gniewu Bożego w Obj. 16:8-11,21; „A czwarty wylał czaszę swoją na słońce; i dana mu została moc palenia ludzi żarem. I byli ludzie popaleni wielkim żarem, i bluźnili imieniu Boga, który ma moc nad tymi plagami, a nie upamiętali się, by mu oddać chwałę. A piąty wylał czaszę swoją na tron zwierzęcia; i pogrążyło się królestwo jego w ciemnościach, i gryźli ludzie z bólu swoje języki. I bluźnili Bogu niebieskiemu z powodu swoich bólów i z powodu swoich wrzodów, i nie upamiętali się w swoich uczynkach. (...) I spadły z nieba na ludzi ogromne centnarowe kawały gradu; a ludzie bluźnili Bogu z powodu plagi gradu, gdyż plaga ta była bardzo wielka.
Przy okazji tego fragmentu sporo myślałem o zatwardziałości. To jest ważny temat w Biblii. Widziałem ludzi w tym ludzi wierzących, którzy ulegali wypadkom, popadali w różne tarapaty, tracili pracę lub ciężko chorowali. Jednych serce miękło, upamiętali się i zbliżyli się do Boga, inni odwrotnie, jeszcze bardziej zatwardzili się, zacietrzewili w swojej niewierze, samowoli, zuchwalstwie czy pustej religijności.
Gdy kiedyś czytałem słowa z Rzym. 9:18; „Zaiste więc, nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości.”, wydawało mi się, że jest przeznaczenie, predestynacja która polega na tym, że jedni ludzie są z góry zaplanowani do uwierzenia i zbawienia, a inni do zatwardziałości i do potępienia. Nie myślę, aby Bóg miękkie i wrażliwe ludzkie serca przywodził do zatwardziałości. Bóg przywiódł do zatwardziałości Saula, ale nie Dawida. A obaj byli wielkimi grzesznikami. Różnica była w ich charakterze. Jeden poddał się zatwardziałości, a drugi walczył z nią. W czasie wylania czasz gniewu Pana nikt nie podejmie tej walki.
„Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga,” Rzym. 2:5; „Lecz przybliżył się koniec wszystkiego. Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście mogli się modlić.” 1 Piotra 4:7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz