Objawienie - Apokalipsa MP3

czwartek, 22 maja 2014

Łaska i sąd

Wersety 1-3: „I zobaczyłem innego potężnego anioła, zstępującego z nieba, ubranego w obłok, nad jego głową była tęcza, jego twarz jak słońce, a jego nogi jak słupy ognia. W swojej ręce miał otwartą książeczkę. I postawił prawą nogę na morzu, a lewą na ziemi. I zawołał donośnym głosem, tak jak ryczy lew. A gdy zawołał, siedem gromów odezwało się swoimi głosami.”

Anioł, o którym mowa w tym miejscu, jest oczywiście archaniołem – widać to w jego potędze. Tęcza nad jego głową jest symbolem Bożej łaski. Miał on otwartą małą książeczkę. Książka ta została odpieczętowana w rozdziale 5. Teraz wszystkie siedem pieczęci zostały złamane i książka jest otwarta.

Werset 4: „A gdy siedem gromów przemówiło swoimi głosami, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos z nieba, który mówił do mnie: Zapieczętuj [to], co mówiło siedem gromów, i nie pisz tego.”

Jan wyraźnie słyszał, co siedem gromów oznajmiło. Chciał to zapisać. Gdyby tak zrobił, stałoby się to, w tym szczególnym momencie, częścią Księgi Objawienia.

Lecz z jakiegoś powodu Bóg powiedział mu, żeby tego nie zapisywał. Nie wiem, co te gromy oznajmiły i nie chcę spekulować. Ale biorąc pod uwagę siedem pieczęci, siedem trąb i siedem czasz gniewu, które pojawią się później w rozdziale 16, myślę, że na pewno nie było to czymś przyjemnym.

Prawdopodobnie było to coś tak strasznego, jak wszystko pozostałe.
To także uczy nas, że są pewne rzeczy, które Bóg mówi do nas osobiście, którymi nie powinniśmy dzielić się z innymi, ponieważ są one przeznaczone tylko dla nas.

Wersety 5-6: „A anioł, którego widziałem stojącego na morzu i na ziemi, podniósł swoją rękę ku niebu; I przysiągł na tego, który żyje na wieki wieków, który stworzył niebo i to, co w nim jest, i ziemię i to, co na niej, i morze, i to, co w nim, że czasu już nie będzie;”

W Księdze Objawienia, gdy mowa jest o morzu, zawsze jest to w oderwaniu od ziemi. I Księga Mojżeszowa 1:1 mówi: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Morze nie zostało stworzone na początku. Zostało stworzone później. Morze ma coś wspólnego ze złymi duchami i demonami. Przyjrzymy się temu później. Tutaj anioł przysięgał na Tego, który stworzył niebo, ziemię i morze, że nie będzie więcej zwlekał - sąd zostanie dokonany szybko.

Werset 7: „Lecz w dniach głosu siódmego anioła, gdy zacznie trąbić, dokona się tajemnica Boga, jak to oznajmił swoim sługom, prorokom.”

Kiedy zabrzmi siódma z siedmiokrotności trąb, „tajemnica Boga” dokonana się. Czym jest ta Boża tajemnica? W Nowym Testamencie słowo „tajemnica” pojawia się wiele razy. Oznacza ono tajemnicę, której nie można zrozumieć, bez objawienia Bożego. Nie jest to tajemnica, której nie można w ogóle zrozumieć, ale taka którą tylko Bóg może objawić. Tajemnice wymienione w Nowym Testamencie można w zasadzie podsumować w dwóch punktach:
  1. tajemnica pobożności (I Tm. 3:16).; i
  2. tajemnica nieprawości (II Tes. 2:7).
Tajemnica pobożności jest prawdą. Natomiast tajemnica nieprawości jest kłamstwem.
„Tajemnica pobożności” może być podzielona na trzy części.
  1. Pierwsza część tajemnicy pobożności jest wspomniana w I Liście do  Tymoteusza 3:16. W poprzednim wersecie, kościół nazywany jest „filarem i podporą prawdy” (werset 15). Jakiej prawdy? Prawdy wymienionej w następnym wersecie: „Wielka jest tajemnica pobożności: Bóg objawiony został w ciele, usprawiedliwiony w Duchu, widziany był przez anioły, głoszony był poganom”. Istotą wieści jest to, że Jezus Chrystus przyszedł jako człowiek taki jak my, a jednak był czysty w Swoim duchu. Więc my też nie musimy grzeszyć. Możemy postępować tak, jak On postępował. (I Jan. 2:6). To jest tą „prawdą”. Kościół ma być filarem podtrzymującym tę prawdę! Ale niestety kościół przez wieki nie trzymał się jej.
  2. Druga część tajemnicy pobożności jest wspomniana w Liście do Efezjan 5:31-32. I List do Tymoteusza 3:16 objawia wielką tajemnicę. W tym miejscu również widzimy wielką tajemnicę - tajemnicę Chrystus i Kościoła, według której są jednym ciałem. Jezus Chrystus ma teraz oblubienicę (kościół), która postępuje tak, jak On postępował, utrzymując ducha w czystości.
  3. Trzecia część tajemnicy jest wspomniana w I Liście do Koryntian 15:51-52, gdzie dowiadujemy się w jaki sposób będziemy przemienieni na podobieństwo Chrystusa, w mgnieniu oka, gdy Jezus przyjdzie i zabrzmi ostatnia trąba.
Teraz dochodzimy do „tajemnicy nieprawości” (II Tes. 2:7) - która dotyczy tego, że Szatan objawia się również w ciele, a ostatecznie jako antychryst.
W wersetach 9-11 czytamy o Szatanie działającym przez ducha antychrysta zwodzącego ludzi przez kłamliwe znaki i cuda oraz oszustwa nieprawości. Czytamy również o Bogu zsyłającym silne omamienie, na tych, którzy nie przyjęli miłości prawdy, by zostać zbawionymi - „tak, że wszyscy uwierzą KŁAMSTWU” (werset 11 - dosłowny).

Czym jest to kłamstwo, o którym tutaj mowa? Jest nim kłamstwo, które Szatan powiedział Ewie w ogrodzie Eden: „Możesz zgrzeszyć i pozostać bezkarną. Bóg cię nie ukarze”.
To jest największe kłamstwo, którym Szatan zwiódł świat. Nawet wielu wierzących wierzy w to kłamstwo Szatana!! Tajemnicą nieprawości jest to, że to kłamstwo pracowało, pracowało i wprowadziło wielu w zwiedzenie. Tym kończy się fałszywe chrześcijaństwo, które daje Szatanowi narzeczoną - Babilon! Ona również jest nazwana tajemnicą w Księdze Objawienia 17:5. Podobnie kościół, który również nazwany jest tajemnicą.

Fałszywy kościół można zidentyfikować po tym znaku, że głosi kłamstwo Szatana, według którego „możesz grzeszyć, a Bóg nie weźmie tego na poważnie”.
Jeżeli głosiliby to bezbożni ateiści, moglibyśmy to zrozumieć. Ale, jak chrześcijańscy kaznodzieje mogą głosić to swoim zgromadzeniom? Jak bardzo, w tych dniach, chrześcijanie zajmują się raczej fałszywymi znakami i cudami niż świętością. Jak oni mogą mówić, że zostali napełnieni Duchem ŚWIĘTYM i nie być świętymi! Rzeczywiście to jest tajemnica -tajemnica nieprawości. W dniach siódmej trąby wszystkie tajemnice zostaną dokonane i oszustwa Szatana staną się oczywiste dla całego świata. Ale dziś słudzy Boży, prorocy ogłaszają to (Obj. 10:7).

Wersety 8-11: „A głos, który usłyszałem z nieba, znowu przemówił do mnie: Idź, weź tę otwartą książeczkę, która jest w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi. Podszedłem więc do anioła i powiedziałem mu: Daj mi tę książeczkę. I powiedział do mnie: Weź ją i zjedz, a spowoduje gorycz w twoim brzuchu, lecz w twoich ustach będzie słodka jak miód. I wziąłem książeczkę z ręki anioła i zjadłem ją, a była w moich ustach słodka jak miód. Lecz gdy ją zjadłem, mój brzuch napełnił się goryczą. I powiedział do mnie: Musisz znowu prorokować przed wieloma ludami, narodami, językami i królami.”

Widzimy w tym miejscu, że kiedy Jan zjadł książkę, była ona słodka, jak miód w jego ustach. To jest obraz łaski Bożej, która przychodzi do nas przez Jego Słowo. Kiedy jednak to Słowo dotarło do jego wnętrza, było gorzkie. Oznacza to, że w słowie również jest prawda - prawda, która osądza nasz grzech. Nie jest to tylko łaska, ale również prawda. W Księdze Objawienia widzimy zamiennie obrazy łaski i sądu. Przez całą księgę na przemian jest słodko i gorzko.

Widzimy w tym miejscu także właściwy sposób prorokowania (głoszenia) Słowa Bożego. Musimy otrzymać Słowo Boże od Pana, a potem najpierw samemu je zjeść i strawić. Tylko wtedy Bóg da nam prorocze słowo dla innych. Jest to bardzo odmienne od sposobu, według którego większość kaznodziejów przygotowuje swoje kazania, jedynie studiując książki, słuchając kaset i ćwicząc swój umysł, aby stworzyć imponujące przesłanie.

Kiedy otrzymujemy Słowo Boże, łatwo jest nam zająć się tylko jego słodką częścią – „łaską”. Możemy zatrzymać je na zawsze w naszych ustach, nie pozwalając całemu sądowi Bożemu przeniknąć do naszego układu. Nie smakujemy tej ostatniej części, bo wtedy musielibyśmy osądzić grzech, który odkrywamy w sobie. „Sąd musi najpierw zacząć się od nas” (I Pt. 4:17).

Większość chrześcijan żuje Słowo Boże, jak gumę do żucia Wciąż żują i żują - dlatego, że jest słodkie. A potem je wypluwają! Nigdy nie dostaje się do ich serca, aby być strawione. Nie przyjmują Słowa Bożego poważnie, by osądzać samego siebie.

Właśnie przez wiele gorzkich doświadczeń, Bóg sprawia, że ​​trawimy Słowo, które słyszymy. Ale w tych wszystkich gorzkich doświadczeniach, będziemy doświadczać również Bożego pocieszenia (II Kor. 1:4). Przez samo to będziemy mieli proroczą służbę dla naszego pokolenia.

Pan powiedział Janowi po tym, jak strawił Słowo: „Teraz musisz prorokować”. Porównajmy to z tym, co Pan wcześniej mu powiedział – aby nie spisywał tego, co słyszał. Musimy wiedzieć, czym dzielić się z innymi a czym nie powinniśmy.

Paweł był kiedyś wzięty do trzeciego nieba. Ale przez czternaście lat nigdy nawet nie wspomniał o tym nikomu. A nawet wtedy, kiedy o tym wspomniał, powiedział tylko: „słyszałem niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie wolno mówić” (II Kor.12:4).

Jan rozróżniał wyraźnie między tym, co Bóg mówił do niego osobiście, a tym, co było przeznaczone dla innych. Począwszy od rozdziału 11 widzimy Jana prorokującego to, co strawił z tej książki.

 Fragment książki Zac'a Poonen'a "Ostateczny Triumf. Studium Księgi Objawienia." (http://www.cfcindia.com/web/mainpages/book_window.php?book=the_final_triumph) Copyright - Zac Poonen (1982) Revised (1994) Książka ta jest tłumaczona i sukcesywnie umieszczana na portalu Oblubienica.pl 
Powyższa treść nie zawsze oddaje w pełni moje przekonania na temat czasów ostatecznych, czy na temat Księgi Objawienia. Rozważania brata Zac’a Poonena są ciekawym i ważnym głosem w dyskusji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz