8,9,10. A głos, który usłyszałem z nieba, znowu się do mnie tak odezwał: Idź, weź księgę otwartą, którą ma w ręku anioł stojący na morzu i na lądzie. Poszedłem tedy do anioła i powiedziałem mu, by mi dał książeczkę. A on rzecze do mnie: Weź i zjedz ją; gorzkością napełni żołądek twój, lecz w ustach twoich będzie słodka jak miód. Wziąłem więc książeczkę z ręki anioła i zjadłem ją, a była w ustach moich jak słodki miód; a gdy ją zjadłem, żołądek mój pełen był gorzkości, BW
A głos, który słyszałem z nieba, znów usłyszałem, jak zwracał się do mnie w słowach: Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi! Poszedłem więc do anioła, mówiąc mu, by dał mi książeczkę. I rzecze mi: Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód. I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności. BT
A głos, który usłyszałem z nieba, znowu odezwał się do mnie: Idź, weź rozwinięty zwój, który jest w ręce anioła stojącego na morzu i na lądzie. Poszedłem więc do anioła i powiedziałem mu, aby dał mi ten mały zwój. Wtedy on mi powiedział: Weź i zjedz go; będzie gorzki w twoim żołądku, ale w twoich ustach będzie słodki niby miód. Wziąłem zatem mały zwój z ręki anioła i zjadłem go, a był w moich ustach słodki jak miód; natomiast gdy go zjadłem, zrobiło mi się gorzko na żołądku. NP
To już długo nie potrwa, pomimo gorzkości, musisz prorokować…
Potężny Anioł, Mocarz Boży, odziany w obłok, promieniujący oślepiającym blaskiem słońca, jego nogi niczym rozpalone do białości kolumny spiżowe stoją pośrodku ziemi, pomiędzy ziemią a morzem. Wokół głowy tęcza, symbol nadziei, przymierza. Tęcza zazwyczaj bywa widzialna w kontraście słońca z ciemnymi chmurami. Za aniołem zdaje się są jeszcze chmury dymu z otchłani, jaki spowił ziemię. Ten widok budzi respekt. Nie tylko sam widok, ale i głos, donośny jak ryk lwa. To głos Bożego autorytetu. Teraz Jan ma podejść do Anioła Potężnego i wziąć książeczkę, malutki zwój. Co za przywilej prowadzić rozmowę z takim wyjątkowym posłańcem. Anioł wydaje dziwne polecenie, "Weź i zjedz ją". Hmm. Nie zawsze rozumiemy Boże polecenia. Jan nie pyta dlaczego, tylko posłusznie bierze książeczkę i ją zjada.
Teraz przeczytajmy bardzo podobny opis u proroka Ezechiela.
„I rzekł do mnie: Synu człowieczy! Stań na nogi, a będę z tobą rozmawiał! (...) Ty zaś, synu człowieczy, słuchaj, co Ja mówię do ciebie! Nie bądź przekorny jak dom przekory! Otwórz swoje usta i zjedz, co ci podaję! A gdy spojrzałem, oto ręka była wyciągnięta do mnie, a w niej zwój księgi. I rozwinął go przede mną. A był zapisany z jednej i z drugiej strony. Były zaś na nim wypisane skargi, jęki i biadania. I rzekł do mnie: Synu człowieczy! Zjedz to, co masz przed sobą; zjedz ten zwój i idź, a mów do domu izraelskiego.A gdy otworzyłem usta, dał mi ten zwój do zjedzenia. I rzekł do mnie: Synu człowieczy! Nakarm swoje ciało i napełnij swoje wnętrzności tym zwojem, który ci daję! Wtedy zjadłem go, a on był w moich ustach słodki jak miód.” Ezech. 2:1,8-10; 3:1-3
Gdy rozmawiam z wierzącymi na temat słuchania głosu Bożego, wielu z nich dzieli się swoim pragnieniem poznania woli Bożej dla ich życia, pragną namaszczenia i usłyszenia Słowa od Boga. Takiego osobistego "rhema" do ich serca. Zawsze zadaję im pytanie, które i sobie zadaję. Czy jesteśmy gotowi usłyszeć taki osobisty głos Boży? „Idź do Heroda i powiedz mu, że nie może żyć z żoną brata swego.” „Idź i rozwal ołtarz Baala, który należy do twojego ojca, i zetnij słup, który jest przy nim.” „Idź i powiedz…”
Jan słyszy; „idź i prorokuj o wylaniu czasz gniewu Bożego.” Prorocy zawsze byli niepopularni, a nawet szkodliwi, persona non grata, zawsze słodkość ich relacji z Bogiem obracała się w gorycz w ich życiu. To nie byli ludzie pląsający przed Panem i klaskający w dłonie. Pytano ich, „Jeremiaszu, dlaczego ty się nigdy nie uśmiechasz ?” Zwiastowanie sprawiedliwego gniewu Bożego nigdy nie było, nie jest i nie będzie słodkie. Takim przykładem jest prorok Eliasz i Jeremiasz.
"Zląkł się więc (Eliasz) i ruszył w drogę, aby ocalić swoje życie, i przyszedł do Beer-Szeby, która należy do Judy, i tam pozostawił swojego sługę. Sam zaś poszedł na pustynię o jeden dzień drogi, a doszedłszy tam, usiadł pod krzakiem jałowca i życzył sobie śmierci, mówiąc: Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie. (...) A on odpowiedział: Gorliwie stawałem w obronie Pana, Boga Zastępów, gdyż synowie izraelscy porzucili przymierze z tobą, poburzyli twoje ołtarze, a twoich proroków wybili mieczem. Pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na moje życie, aby mi je odebrać." 1 Król. 19:3-4,10
„Ilekroć pojawiały się twoje słowa, pochłaniałem je; twoje słowo było mi rozkoszą i radością mojego serca, gdyż twoim imieniem jestem nazwany, Panie, Boże Zastępów. Nigdy nie siadam dla zabawy w gronie wesołych, siadam samotnie pod ciężarem twojej ręki, gdyż zawziętością mnie napełniłeś. Czemu moja boleść trwa bez końca, a moja rana jest nieuleczalna i nie chce się goić? Jesteś mi jak strumień zawodny, jak wody niepewne.” Jer. 15:16-18
"Namówiłeś mnie, Panie, i dałem się namówić; pochwyciłeś mnie i przemogłeś. Stałem się pośmiewiskiem na co dzień, każdy szydzi ze mnie. Gdyż ilekroć przemawiam, muszę krzyczeć i wołać: Gwałt i zniszczenie! I tak słowo Pana stało mi się hańbą i pośmiewiskiem na co dzień. A gdy pomyślałem: Nie wspomnę o nim i już nie przemówię w jego imieniu, to stało się to w moim sercu jak ogień płonący, zamknięty w moich kościach. Mozoliłem się, by go znieść, lecz nie zdołałem. Słyszałem złośliwe szepty wielu: "Groza dokoła! Złóżcie donos i my złożymy donos na niego!" Wszyscy moi przyjaciele czyhają na mój upadek. "Może da się namówić i potem będziemy nad nim górą, i zemścimy się na nim". Jer. 20:7-10
Dawid pisze, że wyroki Pana są słodkie, że Słowo Pana jest słodkie. Ewangelia i Słowo Boże o Zbawieniu jest słodkie, ale gdy się zastanowić nad tym głębiej, co Ono mówi, szczególnie jeśli treścią cudownego Bożego Słowa jest straszny los tych, którzy odrzucają to wielkie Zbawienie, to wnętrze nasze szybko napełnia się gorzkością. Dla wielu chrześcijan słodkie Słowo stało się gorzkie, gdy musieli za to Słowo Prawdy oddać swoje życie.
„Bojaźń Pana jest czysta, ostoi się na zawsze, Wyroki Pana są prawdziwe, a zarazem sprawiedliwe. Są bardziej pożądane niż złoto, nawet najszczersze, I słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy.. Również twój sługa oświecił się nimi, Wielka jest nagroda dla tych, którzy ich strzegą.” Ps. 19:10-12
„Od sądów twoich nie odstępuję, Ponieważ Ty mnie nauczasz. O, jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego, Słodsze niż miód dla ust moich.” Ps. 119:102-103
Pamiętajmy, że w tej scenie Bóg poprzez Potężnego Anioła przygotowuje Jana do przyjęcia proroczego objawienia o czasach siódmej trąby i wylania siedmiu czasz gniewu Bożego. Jak pisze komentarz żydowski do Księgi Objawienia, „słodycz o której tutaj mowa, jest słodyczą Słowa Pańskiego, zaś gorycz jest goryczą wyroku, który Jan musi obwieścić."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz