Dzisiejsza Tiatyra, obecnie Akhisar, to prężne stutysięczne miasto, które żyje głównie z tytoniu, ale znane jest także ze swej namiętności do… gry w szachy. Podróżnicy relacjonują, że panuje tutaj cudowny luz. „W pobliskiej restauracyjce ceny są co najmniej dwa razy niższe w porównaniu z wybrzeżem Morza Egejskiego, zaś obsługa nie włada żadnym innym językiem poza tureckim. Nagle uświadamiamy sobie, że oto znaleźliśmy się w zupełnie nieturystycznej strefie. Miasteczko nieduże i na tyle nieatrakcyjne turystycznie, że nie wspomina o nim żaden dostępny nam przewodnik turystyczny. Tutaj odczuwamy znacznie większy upał, niż na północy w Stambule. Położenie w głębi lądu, z dala od chłodzącego wpływu morza, robi swoje. Nie odnajdujemy żadnego śladu chrześcijaństwa. Nawet nie ma specjalnie czego uwiecznić na zdjęciu.
Refleksje wzbudza tylko wieżyczka minaretu - w takim miejscu? W jednym z
pierwszych chrześcijańskich zborów? Teraz jeszcze ten widok wywołuje
zdziwienie. Później przyzwyczajamy się do tego, że w tych siedmiu zborach
praktycznie innych obiektów sakralnych nie ma. Żeby choć jakiś mały
kościół chrześcijański. A tu nic! Jeden z miejscowych zapytany o dalszą
drogę, z dużą życzliwością tłumaczy jak wyjechać z miasteczka.
Opuszczając je stwierdzam, że muszę zrobić sobie jedno zdjęcie - choćby
przy znaku z nazwą miejscowości. W dali, na horyzoncie widać wzgórza.
Jeszcze raz czytam poselstwo do tego zboru z Apokalipsy. Czy
rzeczywiście wszystko się tak wypełniło, jak zapowiadało proroctwo? Nie
ma wątpliwości.” Dzisiaj jedyne pozostałości po starożytnej Tiatyrze to
pełen ruin mały skwerek na jednym z tureckich osiedli.
William
Barclay w komentarzu do księgi Objawienia pisze " Najdłuższy z siedmiu
listów został skierowany do najmniej ważnego z siedmiu miast. Jednak
problemy zboru w tym mieście i stojące przed nim niebezpieczeństwo były
wspólne dla wszystkich chrześcijan w Azji Mniejszej.
Tiatyra
położona jest w długiej dolinie, łączącej doliny rzek Hermus i Kaicus,
obecnie przebiega tędy linia kolejowa; swoje znaczenie miasto to
zawdzięczało położeniu geograficznemu.
1. Tiatyra leżała przy
szlaku prowadzącym z Pergamu do Sardes i dalej do Filadelfii i Laodycei.
Szlak ten łączył następnie te miasta ze Smyrną i Bizancjum. Drogą tą
kursowała poczta cesarska, był to również szlak handlowy Azji ze
wschodem. Dlatego Tiatyra przede wszystkim była wielkim ośrodkiem
handlowym.
2. Strategiczna wartość Tiatyry polegała na tym, że
była ona jakby bramą Pergamu, stolicy prowincji. Początkowo Tiatyra była
miejscem stacjonowania garnizonów wojsk macedońskich, strzegących
dostępu do Pergamu. Sama Tiatyra nie mogła jednak przez dłuższy czas
bronić się, gdyż leżała w otwartej dolinie. Nie było tam wzniesienia,
które można byłoby ufortyfikować; Tiatyra tylko przez krótki czas
mogłaby powstrzymywać napór nieprzyjaciela, dopóki Pergam nie
przyszedłby z niezbędną pomocą.
3. Tiatyra nie miała
szczególnego znaczenia pod względem religijnym. Nie była ona ośrodkiem
kultu cesarza ani religii greckiej. Tamtejszego herosa nazywano
Tyrimnusem, na monetach przedstawiano go na koniu, wyposażonego w
siekierkę wojenną i maczugę. Jedynym ważniejszym z religijnego punktu
widzenia obiektem w Tiatyrze była świątynia wyroczni, na której czele
stała niewiasta zwana Sambate. Jednak z tej strony zborowi w Tiatyrze
nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo.
4. Z jakimi więc
problemami zmagał się zbór w Tiatyrze? Z siedmiu wymienionych w tych
listach miast o Tiatyrze wiemy najmniej i dlatego trudno jest rozpoznać
tamtejszą sytuację. Wiemy tylko to, że był to wielki ośrodek handlowy,
szczególnie zajmowano się tu wytwarzanie barwników i handlem produktami z
wełny. Z Tiatyry pochodziła Lidia, sprzedawczyni purpury (Dz 16,14). Z
odkrytych napisów dowiadujemy się, że było tu dużo spółek handlowych.
Były to stowarzyszenia ludzi, którzy pracowali w tych samych zawodach.
Istniały tu więc cechy specjalistów w zakresie obróbki wełny, skór, lnu i
brązu, wytworów odzieży zewnętrznej, farbiarzy, garncarzy, piekarzy i
handlarzy niewolnikami.
I chyba tu tkwił problem zboru w
Tiatyrze. Odmowa przynależności do któregoś z tych cechów mogłaby
oznaczać rezygnację z dalszej działalności handlowej. Dlaczego
chrześcijanie nie mogli należeć do tych cechów? Ponieważ członkowie tych
cechów jako swego rodzaju bractwa, miewali wspólne posiłki. Często
posiłki te odbywały się w świątyni, a jeżeli nie w świątyni, to zwykle
rozpoczynały się i kończyły złożeniem ofiary bogom i spożywaniem mięsa
ofiarowanego bałwanom. Ponadto te wspólne posiłki były okazją do
pijaństwa i niemoralnych wybryków. Czy chrześcijanin mógł należeć do
takiej społeczności?
Problem w Tiatyrze polegał na tym, że
niebezpieczeństwo pojawiało się wewnątrz zboru. Pod przewodnictwem
niewiasty, zwanej Izebel, pojawił się silny ruch, który w dziedzinie
interesów handlowych dążył do kompromisu ze światem; Duch Święty miał
zachować ich od wszelkich szkód w tej dziedzinie. Odpowiedź
zmartwychwstałego Chrystusa jest jednoznaczna. Z takimi sprawami
chrześcijanin nie może mieć nic wspólnego."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz