Egzegeci (specjaliści od wyjaśniania) Pisma Świętego wypracowali pięć stanowisk odnośnie
interpretacji księgi Apokalipsy: preteryzm (preterist view), historycyzm
(historicist), futuryzm (futurist) i stanowisko idealistyczne (idealist) i
metoda eklektyczna.
Preteryści uważają, że wizje Apokalipsy opowiadają o czasach współczesnych autorowi i wypełniły
się w I wieku n.e.: Ta interpretacja powstała w XVI wieku. Futuryści uważają,
że Objawienie spisane przez Jana, zawiera przepowiednie przyszłych wydarzeń,
które mają zajść dopiero przy końcu świata ( interpretacja eschatologiczna). Z
kolei zwolennicy metody historycznej, twierdzą, że
Apokalipsa opisuje całą historię Kościoła. W tej metodzie interpretacji
za Nierządnicę uważano szereg państw, organizacji i kościołów, a za Antychrysta
– niezliczoną liczbę osób. Interpretacja ta była popularna w średniowieczu.
Historię Kościoła dzielono zwykle na siedem okresów, przy czym ostatni z nich
miał zapoczątkować tysiącletnie panowanie Chrystusa, po którym miał nastąpić
sąd ostateczny.
Interpretacja idealistyczna lub uniwersalna odrzuca
wykładnię literalną i zakłada, że Apokalipsa jest tylko metaforą walki dobra i
zła. Mówi o ostatecznym zwycięstwie Boga nad szatanem. Interpretacja ta
wychodzi z założenia, że Księga jest adresowana do chrześcijan wszystkich epok
– i dla każdego z nich w równym stopniu aktualna i ważna. Zwolennicy tej
interpretacji zarzucają trzem pierwszym
zawężanie jej przekazu i uważają je za nieprawidłowe metodologicznie
(tzn. niespójne z całością biblijnego przekazu). Piąte współczesne bardziej
naukowe stanowisko opiera się na zastosowaniu
metody eklektycznej, (nie mylić z elektryczną). Metoda ta łączy najlepsze elementy, najbardziej trafne argumenty poprzednich interpretacji. Wykorzystuje ona elementy
interpretacji preterystycznej, futurystycznej i uniwersalnej, unikając
proponowanych przez inne stanowiska jednostronnych rozwiązań. Na ogół odrzuca
się metodę historyczną. Jednak niektórzy egzegeci skłonni są przyznać nieco
racji historycyzmowi, gdy odnosi Apokalipsę do konkretnej sytuacji
historycznej. Jest to jednak metoda dalece spekulatywna.
Hmm. Zastanawiam się do której szuflady mam włożyć moje
zrozumienie księgi Objawienia. Na pewno księga ta była zrozumiana i odegrała ważną rolę w czasach
wczesnego Kościoła, i w czasach średniowiecza, a potem Reformacji. Poprzednie
pokolenie też miało swoje zrozumienie i wiele czerpało z tej księgi. Jest 'Coś' wspólnego dla każdej
epoki. 'Coś', co każdego wierzącego, niezależnie od daty narodzin miało utrzymać w
gotowości, atmosferze zwycięstwa i życiu moralnym na wysokim standardzie. Każda
epoka miała swoje siedem zborów, swoją małą Apokalipsę, swój mały Armagedon,
swoją małą Bestię i swoją liczbę 666. W każdym pokoleniu, od dnia Pięćdziesiątnicy
do dzisiaj, księga ta zwracała uwagę na zagrożenie sekularyzmem, osłabnięciem i odstępstwem.
Pod tym względem jestem zwolennikiem interpretacji idealistycznej. Odrzucam
interpretację Preterystów z prostej przyczyny, że w takim przypadku umieszczenie
Objawienia w kanonie Nowego Testamentu mijałoby się z celem. Była by to tylko
księga martwa, w żaden sposób nie przydatna dla kościoła.
Jednak zdecydowanie jestem zwolennikiem interpretacji
futurystycznej. Uważam, że rozdziały 4 do 22 dotyczą przyszłości i końca czasów,
ostatnich dni czasów ostatecznych. Choć tak jak już napisałem, każda epoka miała
swój mały udział w tych wydarzeniach, miała swoje małe Armagedony i małe Apokalipsy.
Jednak księga Objawienia Jezusa Chrystusa zdąża w kierunku ostatecznego globalnego
konfliktu, wylania Gniewu Bożego, zdąża do Wielkiej Apokalipsy i do Wielkiego Armagedonu. A potem sama
radość w nowym Niebie i na nowej Ziemi, Wesele Baranka, przygotowana, zwycięska Oblubienica i lśniące
złotem Nowe Jeruzalem. I płaczu więcej nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz