Pergam – miasto wyniosłe - tron szatana
Podróżnik Mariusz Radosz w artykule: "Widziałem siedem zborów Apokalipsy!" pisze: „Jedziemy dalej na północ, aby po przejechaniu kolejnych 100 kilometrów (od Smyrny) dotrzeć do kolejnego, a zarazem ostatniego zboru na naszej trasie - Pergamonu – dzisiejszego 50 tysięcznego Bergamu. Droga przebiega przez pagórkowatą okolicę, częściowo wzdłuż wybrzeża ciepłego morza Egejskiego. Zbliżając się do miasta, z daleka już widać samotną górę, jakby stożek wulkanu, a na niej ruiny słynnego akropolu pergamońskiego. Przejeżdżamy przez miasto i serpentynami wjeżdżamy na szczyt. Takie położenie było wymarzone na twierdzę i tak też było wykorzystywane. Z góry rozciąga się piękny widok na całą okolicę.
To od nazwy tego miasta pochodzi słowo "pergamin". Tu mieściła się, druga po Aleksandryjskiej biblioteka z 200 tysiącami dzieł. Zwiedzamy zachowane i częściowo odrestaurowane obiekty - świątynię Ateny, potężny amfiteatr, miejsce, skąd do Berlina przeniesiony został słynny Pergamoński ołtarz Zeusa i wiele innych "kamienisk", które lepiej zobaczyć niż o nich pisać. Zjeżdżamy na dół, aby obejrzeć pozostałości dolnego miasta z okręgiem Asklepiosa. Mieściło się tam swoiste sanatorium, w którym pacjentów leczono ambulatoryjnie naturalnymi metodami. Tu rozwijała się wiedza medyczna ówczesnego świata, przyniesiona przez kapłanów babilońskich - Chaldejczyków.
William Barcely w komentarzu do księgi Objawienia pisze: „Różne tłumaczenia Nowego Testamentu zawierają nieco odmienną nazwę tego miasta. Jedne mają Pergamos, inne Pergamum. Pergamos jest żeńską formą tej nazwy, a Pergamum – to rodzaj nijaki. W starożytnym świecie używano obydwu form, częściej posługiwano się Pergamum i dlatego nowsze przekłady słusznie oddają to jako Pergam.
Pergam był położony w Azji. Nie leżał on przy którejś z wielkich dróg, jak Efez czy Smyrna, lecz historycznie biorąc był największym miastem Azji Mniejszej. Strabon nazywał je sławnym (epifanes) miastem, a Pliniusz mówił o nim jako o „najsłynniejszym mieście w Azji” (onge clarissimum Asiae). Przyczyną tego było to, że w czasach Jana już od prawie czterystu lat Pergam był miastem stołecznym. W 282 roku przed Chr. Stał się on stolicą królestwa Seleucydów, jednej części imperium Aleksandra Wielkiego. I tak było aż do roku 133 przed Chr. W roku tym Attalus Trzeci przed śmiercią przekazał swoje królestwo Rzymowi. Rzym przekształcił je w prowincję Azji, a Pergam pozostał jej stolicą.
Położenie geograficzne jeszcze bardziej podnosiło rangę tego miasta. Zostało ono zbudowane na stożkowatym wzgórzu (335 m n.p.m.), wznoszącym się nad doliną rzeki Kaicus. Ze szczytu tego wzgórza można było widzieć oddalony o ponad dwadzieścia kilometrów brzeg Morza Śródziemnego. Sir William Ramsay powiada: „Podróżnik ma wrażenie, że Pergam, przewyższający swym położeniem wszystkie inne miasta Azji Mniejszej jest miastem królewskim, rozporządzającym szczególnym autorytetem. Skaliste wzgórze, na którym jest ono położone, jest tak wielkie i tak wyraźnie dominuje nad obszerną doliną rzeki Kaicus”. A więc Pergam był miastem historycznym, otoczonym szczególnym szacunkiem. Zwróćmy uwagę na niektóre jego cechy.
1. Pergam nigdy nie stał się tak wielkim ośrodkiem handlowym jak Efez czy Smyrna, lecz pod względem kulturalnym przewyższał oba te miasta. Znajdowała się tu słynna biblioteka, zawierająca nie mniej niż 200.000 pergaminowych zwojów. Pod względem wielkości była drugą po bibliotece aleksandryjskiej. Ciekawą rzeczą jest to, że słowo pergamin pochodzi od Pergamu. W starożytności pergaminem była he pergamene charta czyli pergameska karta; z nazwą tą łączy się pewna historia. Przez wiele stuleci starożytne zwoje wytwarzano z papirusu, substancji pochodzącej z sitowia rosnącego nad brzegami Nilu. Surowiec ten oczyszczono, krajano na paski, prasowano w karty i wygładzano. W ten sposób powstawał materiał wcale niepodobny do szarego papieru; powszechnie był on używany do pisania. W trzecim wieku przed Chrystusem król Pergamu, Eumenes, pragnął uczynić bibliotekę swego miasta największą w świecie. W tym celu skłonił Arystofanesa Bizantyjskiego, bibliotekarza aleksandryjskiego, do przeniesienia się z Aleksandrii do Pergamu. Ptolemeusz Egipski, rozwścieczony z powodu przekupstwa swego wybitnego naukowca, natychmiast uwięził Arystofanesa i w odwet zakazał wywozu papirusu do Pergamu. W takiej sytuacji uczeni Pergamu wynaleźli pergamin, wytwarzany z oczyszczonych i wygładzonych skór zwierzęcych. Właściwie pergamin okazał się o wiele lepszym materiałem piśmiennym i wyparł papirus.
2. Pergam był jednym z wielkich ośrodków religijnych. Znajdowały się tu dwie słynne świątynie. Zmartwychwstały Chrystus nazywa Pełgam miejscem, gdzie jest „tron szatana”. Na pewno musiało się to odnosić do czegoś, co zbór chrześcijański uważał za szczególnie niebezpieczne zło. Niektórzy wzmiankę tę odnoszą do religijnego splendoru w Pergamie. a) Pergam uważał siebie za strażnika greckiego sposobu życia i greckiej religijności. Około 240 roku przed Chr. odniósł on wielkie zwycięstwo nad dzikimi zastępami Galatów czy Gaulów. Na pamiątkę tego zwycięstwa przed świątynią Ateny, znajdującą się na samym szczycie pergamskiego wzgórza został postawiony Zeusowi wielki ołtarz. Miał on ponad piętnaście metrów wysokości, a postawiony na występie skalnym był bardzo podobny do wielkiego tronu. Całymi dniami wznosił się nad nim dym ofiar składanych Zeusowi. Powierzchnię okrągłej podstawy tego ołtarza pokrywały rzeźby, jedno z największych osiągnięć światowego rzeźbiarstwa: przedstawiały one zwycięską walkę bogów greckich z gigantami barbarzyńców. Niektórzy uważają, że właśnie ten ołtarz był „tronem szatana”. Jednak chrześcijański pisarz najprawdopodobniej nie nazwałby tego ołtarza tronem szatana, gdyż w tym czasie dawni bogowie greccy byli już anachronizmem i atakowanie ich byłoby jedynie stratą sił i czasu. b) Pergam szczególnie podtrzymywał kult Asklepiosa, którego uważano za „pergamskiego boga”. Wymieniając najpowszechniej wypowiadane przysięgi, Galen powiada, że ludzie najczęściej przysięgają na Artemidę Efeską, na Apollona Delfickiego lub Asklepiosa Pergamskiego. Asklepios był bogiem uzdrowienia i dlatego jego świątynie były swego rodzaju szpitalami starożytnego świata. Z całego świata ludzie podążali do Pergamu, by znaleźć tu uzdrowienie ze swoich chorób. R. H. Charles nazwał Pełgam „Lourdes starożytnego świata”. Uzdrowienie częściowo było sprawą kapłanów, częściowo lekarzy (Galen, druga po Hipokratesie postać w historii medycyny starożytnego świata, urodził się w Pergamie), a częściowo było to dziełem samego Asklepiosa. Czy w kulcie tego bóstwa było coś, co skłoniłoby chrześcijan do nazwania świątyni Asklepiosa tronem szatana? W tej sprawie były dwie możliwości.
Po pierwsze, najpowszechniej i najdostojniej Asklepiosa nazywano Asklepios Soter, Asklepios Zbawiciel. Możliwe więc, że chrześcijanie byli wstrząśnięci tym, że określenie Zbawiciel zostaje przydawane komuś poza Jezusem Chrystusem, Zbawicielem świata.
Po drugie, symbolem Asklepiosa był wąż. Do dzisiaj jest on symbolem służby zdrowia. Na wielu monetach w Pergamie widniała podobizna węża Asklepiosa. Możliwe, że Żydzi jak i chrześcijanie uważali religię, której emblematem był wąż, za sataniczny kult. I znowu nie jest to wyjaśnienie przekonywające. Do miejsca, do którego ludzie przychodzili po uzdrowienie i często byli uzdrawiani – chrześcijanie odnosiliby się raczej z uznaniem, a nie z oburzeniem. A więc kult Asklepiosa na pewno nie byłby podstawą do nazwania Pergamu tronem szatana. Wydaje się, że gdzie indziej musimy poszukać wyjaśnienia tego zwrotu.
3. Pergam był administracyjnym ośrodkiem Azji. Oznaczało to, że był to ośrodek kultu cesarza w tej prowincji. Mówiliśmy już na czym polegał kult cesarza i w jak trudnej sytuacji stawiał on chrześcijan. Pergam jako stolica prowincji był centrum swego rodzaju okręgu administracyjnego czyli diecezji. Tu najbardziej skupiał się i nasilał kult cesarza. I niewątpliwie dlatego Pergam był tronem szatana; tu pod groźbą śmierci domagano się, by Pan przypisywać cesarzowi, a nie Chrystusowi; dla chrześcijan nie było bardziej szatańskiej rzeczy od tej. I tu jest wyjaśnienie początku listu do zboru w Pergamu. Zmartwychwstały Chrystus nazywa się tym, który ma ostry miecz obosieczny. Zarządcy rzymscy dzielili się na dwie klasy – posiadających ius gladi, prawo miecza, i nie posiadający tego prawa. Ci, którzy posiadali prawo miecza, decydowali o życiu i śmierci, na ich słowo dokonywano natychmiastowej egzekucji. Prokonsul, posiadający swoją siedzibę w Pergamie, miał „ius gladi” , prawo miecza i w każdej chwili mógł skorzystać z niego wobec chrześcijan. W liście przypomina się chrześcijanom, że mimo wszystko ostatnie słowo należy do zmartwychwstałego Chrystusa, który posiada ostry miecz obosieczny. Rzym może rozporządzać sataniczną mocą, ale większą od niej jest moc zmartwychwstałego Pana.”
Na uwagę zasługuje jeszcze budowla w centrum Bergami. Czerwona Bazylika "Red Basilica, Red Hall’ Być może ten monstrualny zabytek był przez jakis czas tronem szatana z Księgi Objawienia. Pan Jacek Święcki w artykule „Miasto wyniosłe” pisze: „U samego podnóża góry, niecały kilometr w dół od dolnej stacji kolejki linowej, napotykamy na ruinę wielkiej starożytnej świątyni o charakterystycznej czerwonawej barwie cegieł. Z tego właśnie powodu nazywana jest obecnie „Czerwoną Bazyliką”. Została ona zbudowana w pierwszej połowie II go wieku ne w czasach cesarza Hadriana ku czci Izydy i innych egipskich bogów, których to kult stał się podówczas bardzo modny w imperium rzymskim. Imponujących rozmiarów 110 na 60 metrów (łącznie z dwoma bocznymi rotundami), zajmowała kiedyś znacznie rozleglejszy temenos (święty obszar) przecięty rzeczką Selinos i otoczony kilkunastometrowym murem. Ciek wodny przepływał na ukos poprzez teren świątyni ukryty pod szerokim, niemal 200-metrowym kamiennym mostem, który zachował się w dobrym stanie aż do naszych czasów. Dostarczał on wody do świątynnych basenów używanych do celów rytualnych; być może trzymano w nich także zwierzęta, którym Egipcjanie zwykli oddawać kult. Po wymiarach nisz w centrum bazyliki można domyślać się, że główny posąg Izydy mógł dochodzić aż do dziesięciu metrów i zbliżać się tym samym do wymiarów słynnego posągu Zeusa z Olimpii.
W Czerwonej Bazylice zatrzymujemy się przede wszystkim w celu uczczenia pamięci biskupa Antypasa, o którym Jezus w liście do pergamońskiej gminy mówi: wierny świadek mój, który został zabity u was, tam gdzie mieszka szatan (Ap 2,13b). I choć z zachowanej chrześcijańskiej tradycji niewiele o nim wiemy, Kościoły Wschodu czczą go do dziś jako wielkiego świętego i przedstawiają na licznych ikonach. Pierwsza pozabiblijna wzmianka o męczeństwie Antypasa z Pergamonu pochodzi od Tertuliana (z początku III go wieku). Potem znajdujemy skrótowe relacje o nim w różnych bizantyjskich kompilacjach począwszy od X go wieku (np. w Historii Zebranej kronikarza Kedrinosa). Wynika z nich, że należał on do grona pierwszych uczniów Jezusa i że sam św. Jan ustanowił go biskupem Pergamonu. Data męczeńskiej śmierci jest różnie podawana, niemniej najbardziej prawdopodobny jest rok 92 ne. Wydarzenie to miało być spowodowane snami wielu pogańskich kapłanów, w których ich bóstwa żaliły się, że będą zmuszone opuścić miasto z powodu obecności w nim Antypasa. Wtedy kapłani podburzyli tłumy czcicieli zagrożonych bóstw, porwały go i postawiły przed swoim trybunałem. Antypas odrzekł im: „Czyż fakt, że tak zwani bogowie i panowie tego świata tak bardzo obawiają się mnie, śmiertelnego człowieka, tak że muszą aż czmychać z miasta, nie powinien pouczyć was, że ufność, jaką w nich pokładacie jest próżna?”. I na tej podstawie przekonywał ich o mocy i wielkości Chrystusa. Oni jednak wpadli w szał, zaciągnęli go przed świątynię Artemidy i rzucili do wnętrza spiżowego pomnika w kształcie byka, który następnie rozpalili do czerwoności. Dla Greków było to najokrutniejszy sposób uśmiercania, wymyślony na Sycylii na zamówienie tamtejszych tyranów, aby karać w ten sposób największych zbrodniarzy i zdrajców. A działo się to wszystko, według dobrze utrwalonej chrześcijańskiej tradycji, w miejscu gdzie obecnie stoi Czerwona Bazylika. Dlatego też w V tym wieku ne, gdy chrześcijaństwo stało się religią państwową, przekształcono wielką świątynię w kościół – ku wspólnej czci św. Antypasa i św. Jana – i czczono tam hipotetyczny grób męczennika. Budowlę zniszczyły jednak arabskie inwazje z połowy VIII go wieku, tak że już nigdy potem bazylika nie powróciła więcej do dawnej świetności.
Przy końcu I go wieku ne ogromna świątyni Izydy jeszcze wprawdzie nie powstała, ale – jak wydają się to sugerować cząstkowe relacje o śmierci św. Antypasa – nie jest wykluczone, że stała w tym miejscu jakaś niewielka świątynia Artemidy. Bogini mogła tam być przedstawiana jako siedząca na tronie, co jak najbardziej zgadzało się z konwencją epoki. Dla chrześcijan wspominających traumatycznie tamte wydarzenia określenie „tron Szatana” (złego ducha i oskarżyciela) doskonale oddawało istotę rzeczy. Wiedzieli oni bowiem, że
"choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie – jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów – dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy (1Kor 8,5-6).
Oraz to, że z powodu świadectwa odnośnie tej właśnie prawdy ich biskup został w tak okrutny sposób pozbawiony życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz