Objawienie - Apokalipsa MP3

piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 4:1

1. Potem widziałem, a oto drzwi były otwarte w niebie, i głos poprzedni, który słyszałem, jakby głos trąby rozmawiającej ze mną, rzekł: Wstąp tutaj, a pokażę ci, co się ma stać potem. BW

Potem ujrzałem: Oto drzwi otwarte w niebie, a głos, ów pierwszy, jaki usłyszałem, jak gdyby trąby mówiącej ze mną, powiedział: Wstąp tutaj, a to ci ukażę, co potem musi się stać. BT


Potem zobaczyłem — oto w Niebie otwarte drzwi. I głos pierwszy, który usłyszałem, niby dźwięk rozmawiającej ze mną trąby, powiedział: Wstąp tutaj, a pokażę ci to, co musi stać się potem. NP


Potem. Nastąpiła tu jakaś przerwa, nie wiemy jak długa. Poprzednio Jan, w dzień Pański wpadł w zachwycenie i usłyszał za sobą głos potężny, jakby trąby, który mówił: - To, co widzisz, zapisz w księdze i wyślij do siedmiu zborów. Następnie zobaczył siedem świeczników a pośród tych świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego, gdy Go ujrzał, padł do nóg jego jakby umarły. Pan położył na nim swoją prawą rękę i rzekł: Nie lękaj się, Jam jest pierwszy i ostatni, Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem. Obj. 1:10-11,13,17,19

Po tym zachęceniu Pan pokazuje Janowi stan kościoła. To jest dla Jana trudny obraz. Prześladowania, utrata pierwszej miłości, walka z wpływami świata, synagoga szatana, głębiny szatańskie, zwiedzenie, letniość, To był raczej przytłaczający obraz, gdyby Jan w tym momencie zobaczył dalszy bieg wydarzeń na ziemi, być może nie zniósł by tego wszystkiego, bez wizji nieba.

W trudnym, kluczowym momencie objawienia, Pan daje Janowi nagrodę za cierpliwe spisywanie widzeń, chce go być może przygotować do dalszej trudnej pracy, zachęcić, pocieszyć. W piątym rozdziale (5:4) czytamy, że Jan bardzo płakał z powodu bezsilności, że nikt nie mógł otworzyć księgi wydarzeń. Potem to wszystko co Jan zobaczył było niczym najgorszy koszmar. Dobrze, że teraz Jan może zobaczyć Niebo, a my wraz z nim.

Wielu wierzących czuje jakby przez skórę, że świat w którym żyjemy stoi przed złamaniem pieczęci i ostatecznym wylaniem czasz zapalczywego gniewu Bożego. Względny spokój i wolność jest niczym cisza przed zbliżającą się burzą dziejów. Kiedy to nastąpi, kiedy przyjdzie prześladowanie, głód, kataklizmy ogromne zwiedzenie dotknie wszystkie narody, wtedy warto będzie wziąć do ręki księgę Objawienia i przeczytać czwarty i piaty rozdział. oto w Niebie otwarte drzwi.

Dzisiaj ja sam jestem w takiej sytuacji, że z radością będę z Janem zwiedzał Niebo, krok po kroku, chcę pobyć w tej niebiańskiej atmosferze, wśród tych głosów, promienistych barw, bieli, zielni, czerwieni, złota, wśród tej niebiańskiej muzyki. Drogi przyjacielu zapraszam Ciebie do tej podróży.

Jan usłyszał „Głos trąby rozmawiającej, trąby mówiącej” Nie była to muzyka relaksacyjna, to był dźwięk stawiający na nogi, głośny, wyraźny. Trąby służyły do ogłaszania ważnych wiadomości, ostrzegały przed niebezpieczeństwem i dawały sygnał bądź do ataku, bądź odwrotu. Trąby uczestniczyły również przy witaniu ważnych osobistości. Może Niebo witało w ten sposób Jana w swoich progach. Przecież to wielkie widowisko było przygotowane dla niego. Głos mówi: αναβα (anaba) wejdź a raczej wstąp tutaj. To słowo bardziej zachęca do krótkiego pobytu niż do dłuższej obecności. Wstąp tutaj na chwilę, a pokażemy Tobie to co się ma wydarzyć niebawem.

Pokażę tobie. Co za łaska, Bóg objawia Janowi, najpierw chwalebną duchową rzeczywistość otaczającą Boga i Jego tron, a za jego pośrednictwem nam, to co czeka ziemię, co jest przeznaczone dla mieszkańców ziemi. Co jest α δει (ha dei( konieczne, nieuchronne aby się stało, co musi się stać. Nowy Testament Mesjański oddaje to miejsce w ten sposób; „A pokażę ci to co się musi stać po tych rzeczach,” po tym co jest, co Jan widział w zborach.To oddzielnie niektórzy bibliści używają dla argumentu, że rozdziały 4 -22 są opisem wydarzeń po  tzw, Pochwyceniu kościoła. Przez wiele rozdziałów nie spotkamy się ze słowem ekklesia, wspólnota, kościół.

Gdzie jest kościół, gdzie są wierzący, czy pozostali na ziemi, czy wraz z Janem są w niebie ?

2 komentarze:

  1. Witam Andrzeju!
    Doszedłeś w swych rozważaniach do 4 rozdzialu Apokalipsy, który to rozdział jest dla wielu punktem zwrotnym - od tej sceny wstąpienia apostoła Jana do nieba, dla zwolenników sekretnego pochwycenia Kościoła, jego [Kościoła] los już nie dotyczy ziemi.
    Osobiście uważam, że zwolennicy takiego czytania Apokalipsy są niekonsekwentni.
    Dlaczego?
    Otóż dlatego, że gdy czytają oni wzmiankę apostoła Pawła o niesamowitych przeżyciach związanych z uniesieniem do trzeciego nieba, do raju (co prawda on pisze jakby o kimś innym, ale panuje tu zgoda, że jednak ma siebie na myśli), to wówczas tych doświadczeń apostoła Pawła nie przenoszą na cały Kościół!

    Różnica między Janem i Pawłem w ich "niebiańskich przeżyciach" jest chyba głównie taka, że Jan szczegółowo opisuje czego doświadczył i co widział, a Paweł całkowicie o tym milczy... 2 Kor 12,1-4
    Czemu jednak, przeżycia Jana są przenoszone na cały Kościół, a przeżycia Pawła nie?!? Obaj znaleźli się w niebie. Nie zrobili tego własnymi siłami - to Bóg ich tam na jakiś czas zabrał, aby coś zobaczyli. I zobaczyli, ale tylko Jan otrzymał polecenie opisania tego co widział i przeżył...

    Czy Jan=Kościół?!? Na jakiej podstawie zwolennicy sekretnego pochwycenia Kościoła utożasamiają apostoła Jana z całym Kościołem?! Ale już apostoła Pawła w ten sam sposób nie utożsamiają - i gdy on "został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba" (2 Kor 12,2) albo inaczej: "został uniesiony w zachwyceniu do raju" (2 Kor 12,4), to już tego wydarzenia w żaden sposób z całym Kościołem nie zrównują (tak jak zrównują wstąpienie Jana do nieba)!

    Brak konsekwencji tu widzę, i to mnie przekonuje dodatkowo, że nie ma sekretnego pochwycenia Kościoła w Apok. 4,1-2 (i nie będzie takiego wydarzenia w historii Kościoła; wierzę, że Kościół dopiero przez powracającego Chrystusa zostanie zabrany z ziemi do nieba - w dniu ostatecznym).

    Jako ciekawostkę podam, że to samo słowo, [harpagenta Strong nr 726] opisujące uniesienie Pawła do trzeciego nieba, do raju opisuje też w 1 Tes 4,17 doświadczenie całego Kościoła: "Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem."
    a mimo to przeżycie Pawła z 2 Kor 12,1-4 nie jest utożsamiane z całym Kościołem, tak jak przeżycie Jana z Apok 4,1-2 utożsamiane jest!...
    Brak konsekwencji, nieprawdaż?!...

    Co o tym myślisz, Andrzeju?
    Pozdrawiam i czekam na dalsze wpisy na blogu.
    PS. Wcześniejszy komentarz usunąłem bo zapomniałem zaznaczyc pole "powiadamiaj mnie". Ten obecny jest kopią usuniętego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście uważam, że w "zabranie" Jana do Nieba nie jest symbolem pochwycenia kościoła, taki wniosek jest dalece idącą spekulacją teologiczną. Myślę, że w Objawieniu Pan podaje właściwe priorytety, Objawienie jest Chrystocentryczne, pokazuje na wysokie standardy kościoła, a potem rozpoczyna się historia świata, szczególnie w dniach ostatecznych. "Wstąp tutaj, a pokażę ci to, co musi stać się potem." Ta historia czasów jest zapisana w zwoju z siedmioma pieczęciami, zanim jednak zobaczymy to co Jan "wypłakał" na audiencji w Niebie, musimy zobaczyć porządek i atmosferę Nieba. Że tam jest tron, a tron jest w centrum wszystkiego co jest na Niebie i na Ziemi. Bardzo dziękuję za konstruktywną aktywność :) i serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń